Trochę informacji i rozmyślań

Wielkie rozczarowanie

Jednym z pierwszych wpisów jaki popełniłem był tekst zatytułowany Teleskop. Bardzo długo wybierałem sprzęt, czytałem porównywałem, oglądałem filmy i recenzje. Padł wybór i miała zacząć się piękna przygoda astronoma.

Jestem z miasta

Żeby było widać gwiazdy musi być ciemno a mieszkanie w mieście w zakresie astronomii ma wielką, ale to ogromną wadę. Stopień zanieczyszczenia światłem jest ogromny, mieszkając w Szczecinie w zasadzie można zapomnieć o dobrych warunkach. Dlaczego to takie ważne?

Obserwacje księżyca można wykonywać w zasadzie wszędzie, obserwacje planet układu słonecznego czasami się udają (za chwilę o nich więcej), ale obserwacje obiektów dalekiego nieba to już zupełnie inna bajka. Po prostu musi być ciemno. Naprawdę ciemno. W Szczecinie zobaczenie gołym okiem więcej niż kilkudziesięciu, stu gwiazd w zasadzie nie jest możliwe, a co dopiero mówić o kilku setkach (a dopiero przy takich warunkach można zaczynać jakiekolwiek obserwacje).

Sport dla morsów

Czyli jedno już mamy – ciemno. Druga sprawa to czas. Kiedy słońce zachodzi? I kiedy wschodzi? W zimie dni są krótkie, ale temperatury w nocy niskie. W lecie na odwrót. Obserwacje poza miastem wychodzą więc najlepiej w zimie, ale po 22 naprawdę jest już tak zimno, że trzeba mieć zadatki na morsa, żeby dobrowolnie jechać poza miasto i zobaczyć coś ciekawego (jak już pisałem – w mieście szanse niewielkie). Byłbym zapomniał – teleskop po rozstawieniu musi „wyrównać” temperaturę żeby optyka działała tak jak powinna.

A jak wychodzą obserwacje latem? W ogóle. Wyjazd za miasto, gdzie warunki świetlne będą w porządku jest niby możliwy, ale o pierwszej w nocy człowiekowi najzwyczajniej już się nie chce.

Co widać?

Gdy już znajdzie się ciemne miejsce i chęć pojawia się następny problem. Najpierw okazuje się, że w zakresie planet rozmiar ma znaczenie. Każdy z nas (no prawie każdy) myśląc o planetach układu słonecznego oczyma wyobraźni widzi obrazki, które pewnie nie raz widzieliśmy w internecie lub telewizji. Piękne kolory, wyraźne widoki, duże obiekty.

Niestety – te walory zarezerwowane są dla naprawdę zaawansowanego sprzętu, dużych powiększeń i dużej ilości „łapanego” przez teleskop światła. Co widzi obserwator, który nie dysponuje takim sprzętem? Niestety pojawia się tu rozczarowanie. Owszem – da radę zobaczyć na przykład Jowisza z układem księżyców, ale warto sobie powiedzieć wprost: jest to obrazek bardzo daleko odległy od tego powyżej.

Tego nie zobaczysz przez domowy teleskop.
Niestety tego też nie…

Galaktyki i mgławice (przynajmniej część z nich) nie wymagają dużych powiększeń, ale… oko ludzkie działa jak działa.

W ludzkim oku występują czopki i pręciki. Czopki odpowiedzialne są za „widzenie w kolorze”, dzienne. Pręciki zaś za widzenie nocne – czarno-białe. Czułość czopków jest dużo mniejsza niż pręcików, jest ich też około 20 razy mniej. Podobnie jest z ostrością – widzenie nocne jest mniej ostre niż dzienne. Dlatego gdy ilość światła docierającego do oka jest niewielka – a tak jest podczas obserwacji przez teleskop – obraz nie jest ostry jak brzytwa i do tego czarno-biały. Fotografia nocna to już inny temat, ale tutaj można osiągnąć zdjęcia kolorowe (matryce są zbudowane inaczej niż ludzkie oko).

A to Polska właśnie

Ostatnim już chyba czynnikiem wpływającym na możliwości obserwacji jest pogoda. Oglądanie nieba ma to do siebie, że… musi być je widać. A tu zimny kubeł wody na głowę wylewają statystyki dni, a w zasadzie nocy nadających się do obserwacji nieba. Nie będę przytaczał tu konkretnych liczb (łatwo je znaleźć w sieci), ale z mojej praktyki wynikło, że statystyki nie kłamią. Kilkanaście dni w roku z pełnymi możliwościami obserwacyjnymi pod ciemnym niebem to dość rozczarowujące, ok. 60 z częściowymi też nie brzmi najlepiej.

I co dalej?

Obserwacje nieba to sport dla ludzi, którzy są na tym punkcie „chorzy”. Najlepiej mieszkać w domku poza miastem z przygotowanym miejscem dla teleskopu, który zapewni do tego rozsądną ilość światła i powiększenia (przy czym Polska nie jest najlepszym miejscem na świecie ze względu na warunki pogodowe).

Mój teleskop znalazł swojego amatora i nie okupuje już szafy. Może kiedyś wrócę do tematu, ale na razie poszukam czegoś innego.