Trochę informacji i rozmyślań

Wszędzie czai się okazja… żeby zostać naciągniętym

Internet i wszystkie związane z nim usługi i aplikacje wymuszają ciągłe myślenie: które wiadomości są istotne (ba – nawet, które są prawdziwe!); które załączniki w mailu mogę otworzyć, które nie; gdzie mogę kliknąć, żeby nie ściągnąć jakiegoś świństwa na komputer.

Przewijałem FB na telefonie. W pewnym momencie mój wzrok przykuła na chwilę reklama z animacją prezentującą efekt 3D oparty na zmianie położenia użytkownika telefonu (efekt głębi powodujący, że interfejs telefonu wygląda jakby „miał ściany”).

Czytałem o tym parę lat temu, widziałem rozwiązania koncepcyjne i pierwsze próby, zobaczę czy temat się rozwinął.

Nacisnąłem „zainstaluj”.

Standardowa procedura, podanie hasła w AppStore. Aplikacja darmowa, informacja o możliwych zakupach w aplikacji. OK.

Otworzyłem aplikację, jedyne co można zrobić to „Start Free Trial” (rozpocznij darmowy okres próbny). OK, niech będzie.

Wcisnąłem przycisk.

Następnie pojawiło się to (takie potwierdzenie pojawia się na iOS przed dokonaniem zakupu):

Wersja próbna trwająca 3 dni, a następnie subskrypcja po 210 złotych tygodniowo.

Niestety – świat się nie zmieni, liczba okazji do bycia naciągniętym może się tylko zwiększyć. Całe szczęście w tym przypadku informacja o płatnościach podana jest w sposób jednoznaczny. Ale i tak trzeba uważać.

Uważajcie i czytajcie.
Czytanie nie boli – 210 zł na koncie mniej – już tak.